Historia Emily

Emily – mama, żona, córka, szefowa. W wyniku ciężkiego krwotoku poporodowego mogła wszystko stracić. Uratowali ją anonimowi bohaterowie, którzy oddali swoją krew. Emily potrzebowała 9-krotności objętości całej krwi w swoim ciele.

Historia Emily, którą uratowali z ciężkiego krwotoku poporodowego anonimowi bohaterowie, oddali swoją krew. Obejrzyj historię Emily i przekonaj się jak ważny jest dostęp do krwi.
"Fakt, że krew zawsze jest dostępna i służy ludziom jest po prostu cudem."

Poznaj Historię Emily

Po raz pierwszy zobaczyłam moją córkę, Lucy, dwa dni po jej urodzeniu. Przechodziłam ciążę zupełnie normalnie i miałam dość zwyczajny poród, a potem, zaledwie kilka minut po urodzeniu córki, straciłam przytomność. Dosłownie w ciągu kilku pierwszych minut wykrwawiałam się na śmierć. Rozpoznano u mnie zespół rozsianego wykrzepiania wewnątrznaczyniowego, czyli stanu, w którym krew nie może krzepnąć, co zwykle kończy się śmiercią.

W ciągu zaledwie sześciu godzin otrzymałam 32 przetoczenia krwi. To dziewięciokrotność całej krwi w ciele człowieka. Przetoczenie krwi było tak naprawdę jedyną rzeczą, która mogła uratować mi życie. W dobie współczesnej medycyny i chirurgii była to jedyna rzecz w przypadku tego zespołu, która mogła mnie ocalić. Kiedy zaczęłam wracać do zdrowia po krwotoku i po porodzie, byłam niezwykle wdzięczna tym nieznanym mi ludziom, którzy oddali swoją krew, aby uratować moje życie. Zdecydowałam się zadzwonić do banku krwi w San Francisco, by powiedzieć: „Chciałabym podziękować Państwu i Państwa personelowi. Chciałabym wyrazić słowa podziękowania również tym osobom, które oddały swoją krew”. Spędziłam potem cały rok, rozsyłając listy i współpracując z zespołem prawnym banku krwi, aby zidentyfikować te osoby, które były tak hojne i bezinteresowne. Rok później zorganizowaliśmy w szpitalu niezwykłe wydarzenie z udziałem chyba sześciu osób, które, co zdumiewające, pochodziły z lokalnej społeczności w Bay Area. Wszystkie te osoby były całe swoje życie honorowymi dawcami krwi i oddały w tym czasie ogromne ilości krwi. To było niezwykle emocjonalne spotkanie.

Poznanie tych osób i podziękowanie im było niesamowitym przeżyciem. Myślałam nie tylko o tym, że moja córka mogła nie mieć matki, lecz także o tym, że mój mąż mógł nie mieć żony, moja matka – córki, mój zastęp harcerek– swojej zastępowej, a moja firma – szefowej. To niezwykle wzruszające myśleć o tym, jak niebezpieczna to była sytuacja i co mogło się wydarzyć, gdyby nie było dostępnej kolejnej paczki z krwią. Fakt, że krew zawsze jest dostępna i służy ludziom jest po prostu cudem.